Bez wątpienia jest najcenniejszym zabytkiem Koszalina. Przez wieki czuwała nad nią opatrzność boża. Ominęły ją wielkie pożary trawiące miasto, nie została też zniszczona w czasie II wojny światowej. Jej sylwetka i wnętrze odzwierciedlają 700 lat istnienia miasta i jego historii.
Podobno, gdy Jan Paweł II modlił się w świątyni, zauważył w witrażach prezbiterium postacie Lutra i Melanchtona. Miał wówczas odrzec: „a ci dwaj co tu robią?”, Ignacy Jeż odpowiedział mu słowami: „uczą się różańca”.
Budowę katedry rozpoczęto w 1300 roku. Wznoszono ją w zawrotnym tempie. W tym czasie ukończono budowę murów miejskich okalających miasto. Do ich wzniesienia postawiono w pobliżu Koszalina siedem pieców do wypalania cegły, wykorzystując okoliczne złoża gliny. Biorąc pod uwagę fakt, iż cegły katedry i murów miejskich są wręcz identyczne, można przypuszczać ,iż pochodzą one z tych samych cegielni. Na budowę kościoła łożyli liczni pielgrzymi, przybywający na Górę Chełmską. Zbiórkę wsparły cysterki, które sprawowały patronat nad świątynią, Rada Miejska, a także mieszkańcy. Budowa przebiegała bez żadnych komplikacji.
Pierwsza pisemna wzmianka o koszalińskiej katedrze pochodzi z 1333 roku.
Świątynia ma formę trójnawowej bazyliki, z zamkniętym trójbocznie prezbiterium. Nad całością budowli góruje wieża, wznosząca się na wysokość 56 metrów. Zegary umieszczone w wieży wyznaczają rytm miasta od 1754 roku.
Bryła świątyni jest nieco surowa, pozbawiona elementów zdobniczych. Okala ją fryz z ceglanych kształtek z motywem czteroliścia. Jedynie wieża kościelna posiada liczne blendy. Nawy boczne świątyni przykryte są charakterystycznymi, czterema, dwuspadowymi dachami. Do naw przylegają pięcioboczne wieżyczki.
Mimo, iż przez wieki kościół pozostawał pod opieką bractw cechowych, które odpowiadały za niezwykle bogaty wystrój, obecne wnętrze świątyni jest nieco ascetyczne. Po części jest to wynikiem wprowadzenia reformacji na Pomorzu Zachodnim, co doprowadziło do usunięcia ze świątyni wszystkich śladów katolicyzmu, a po części tzw. regotyzacji, przeprowadzonej w połowie XIX w. Wówczas też zniszczone zostały średniowieczne kaplice otaczające nawy boczne, usunięto barokowy wystrój świątyni m. in. stalle, ołtarze, konfesjonały.
Do wnętrza świątyni dostajemy się przez niewielkie drzwi w nawie bocznej północnej ( te w wieży kościoła są zazwyczaj zamknięte). Nasz wzrok przykuwają pobiały i polichromie, w odcieniach szarości, brązu, błękitu i bieli, nieco przełamanej, przypominającej kolor kości słoniowej. Pokrywają one sklepienia, filary i ściany. Blasku świątyni nadaje również współczesna posadzka, wykonana z jasnego wapienia muszlowego, pochodzącego z Estonii.
Nawę główną oświetlają ostrołukowe okna, zdobione maswerkami, znajdujące się nad nawami bocznymi, oraz okna naw bocznych, wypełnione witrażami o motywach roślinnych.
Stojąc w nawie głównej koszalińskiej katedry u swych stóp dostrzec możemy tablicę z napisem w języku polskim i niemieckim: „ Pamięci wszystkich spoczywających w Katedrze”. Ma nam ona przypominać, iż koszalińska katedra jest miejscem pochówku wielu zasłużonych koszalinian. Mimo, iż nie zachowały się we wnętrzu płyty nagrobne, warto pamiętać, że stąpając po posadzce świątyni, stąpamy również po grobach tych, którzy wieki temu odeszli. Wyrażać ma to przesłanie
„z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”.
We wnętrzu świątyni dominują olbrzymie, ośmioboczne filary. Dwanaście filarów symbolizuje dwunastu apostołów. Wyznaczają one cztery, prostokątne przęsła w nawie głównej. Wnętrze zamyka piękne sklepienie gwieździste, które mimo znacznej wysokości nawy głównej (ponad 18 metrów), dodają świątynni dodatkowej strzelistości.
Prezbiterium koszalińskiej Katedry posiada dwa przęsła i jest zamknięte trójbocznie. Jego gwieździste sklepienie delikatnie spływa na ściany. Na belce tęczowej, między prezbiterium a nawą główną, znajduje się jeden z najcenniejszych zabytków Katedry – XIV – wieczny krucyfiks. Został on ocalony z kaplicy odpustowej na Górze Chełmskiej, która spłonęła doszczętnie w 1533 roku. Gotycki, wykonany został w formie „drzewa życia”. Oplata go winorośl, a na jego krańcach widnieją okrągłe medaliony z symbolami, wyrażającymi czterech ewangelistów ( św. Marek – lew, św. Mateusz – anioł, św. Jan – orzeł, św. Łukasz – byk). Krucyfiks „wędrował” po koszalińskiej świątyni. Wisiał m.in. nad stallami sukienników, natomiast do 1972 roku stanowił zwieńczenie ołtarza głównego. Dopiero podczas remontu świątyni w 1973 roku, gdy odkryto stare gniazda dawnej belki tęczowej, postanowiono je ponownie wykorzystać i umieszczono w nich nową belkę z datą: 28 czerwca 1972.
Niezwykłością koszalińskiej Katedry są witraże znajdujące się w oknach prezbiterium. Przedstawiają one m.in. Marcina Lutra i Filipa Melanhtona – dwóch wielkich reformatorów kościoła. Zostały one ufundowane przez Radę Miejską. Ich obecność w katolickiej katedrze jest dowodem na wielką mądrość i wrażliwość na sztukę powojennych gospodarzy świątyni, choć nie brakowało głosów z zewnątrz, by wizerunki twórców reformacji usunąć. Anegdota głosi, iż pewnego razu jedna z modlących się kobiet spytała biskupa Ignacego Jeża, czyjego świętego jest to podobizna, wskazując na Marcina Lutra? Ten odrzekł, że święty to on jeszcze nie jest, ale jeśli codziennie jest na mszy świętej, to jest nadzieja, że tak się stanie.
Koszalińskie witraże powstawały w latach 1914- 1915. Dokładnie 28 stycznia 1915 roku dokonano ich uroczystego poświęcenia. W centralnej części prezbiterium, za ołtarzem głównym, znajduje się witraż przedstawiający Gołębicę – symbol Ducha Świętego. Pozostałe symbole Trójcy Świętej umieszczone zostały na zwornikach w sklepieniu prezbiterium: w centrum – błogosławiona dłoń Boga Ojca, a nad ołtarzem – Baranek – symbol zmartwychwstałego Syna Bożego. Witraż ten ufundował koszaliński prokurent o nazwisku Rudnick. Zza gołębicy przebija się siedem promieni słońca (symbolizują one siedem darów Ducha Św.).
Witraż zlokalizowany na lewo od Gołębicy, przedstawia Jezusa nauczającego w Betanii, w domu Łazarza. Na witrażu widnieją dwie postacie kobiece. To Maria i Marta, siostry Łazarza. Przyodziane są one w bogato zdobione szaty. Maria ma na głowie wianek, co wskazuje na jej stan panieński, Marta ma na głowie czepiec.
Na prawo od Gołębicy znajduje się witraż Emaus. Ufundowany został przez wdowę po lokalnym przedsiębiorcy Gustawie Schlichtingu. Przedstawia spotkanie Jezusa z dwoma uczniami. Postać po prawicy Jezusa to Św. Łukasz, na lewo Kleofas. Uczniowie przyodziani są w uroczyste szaty, posiadają przy sobie atrybuty pielgrzymów. Na stole stoi kielich z Krwią Pańską.
Dzieje ołtarza w koszalińskiej Katedrze są niezwykle ciekawe. Jego figury „wędrowały” przez lata po wnętrzu świątyni i dopiero w 2012 roku odnalazły swoje stałe miejsce. Późnogotycki ołtarz wykonany został z drewna dębowego w 1512 roku. Jego twórcą był Andreas Wenzel Z Iwięcina. Był to poliptyk, składający się z szafy głównej i dwóch par ruchomych, bocznych skrzydeł. Niestety szafa ołtarzowa była niezwykle krucha i prawdopodobnie uległa rozpadowi. Podczas wielkiej przebudowy wnętrz świątyni w latach 1842 – 1845, usunięto wszystko to, co kojarzyło się z kościołem katolickim, a wnętrzom nadano nowy, neogotycki wystrój. Wówczas, w miejscu gotyckiego ołtarza umieszczono neogotycki, zaprojektowany przez Augusta Stullera, ucznia Karla Friedricha Schinkla. Wykonany był z drewna, z licznymi rozetami i wimpergami. W centralnej części ołtarza widniał obraz „Zmartwychwstanie” Ferdinanda Hauptnera. W takiej formie ołtarz przetrwał do początku lat 70 -tych, kiedy postanowiono zmienić wygląd świątyni i powrócić do jego dawnej, gotyckiej formy.
W 1973 roku we wnętrzu prezbiterium zamontowano półkoliście olbrzymią kratownicę, projektu Rajmunda Hałasa, na której zgromadzono rzeźby, pochodzące z dawnego gotyckiego ołtarza.
Kolejne zmiany przyniósł 2012 rok. Dokładnie po 500 latach gotyckie rzeźby wyeksponowano w nowej szafie ołtarzowej, nawiązującej wyglądem do XVI – wiecznej konstrukcji.
Ołtarz ma 4 metry wysokości, a po otwarciu bocznych skrzydeł, aż 6 metrów szerokości. W centralnej części ołtarza widnieje postać Matki Bożej z Dzieciątkiem. Towarzyszą jej na lewo i prawo rzeźby św. Jana Ewangelisty i św. Jana Chrzciciela. Rzeźby te mają 2,5 m wysokości. W skrzydłach bocznych widnieją rzeźby 12 apostołów (1,5 m wysokości). W predelli ołtarza ustawiono rzeźby św. Doroty, św. Urszuli, Matki Bożej z Dzieciątkiem, św. Małgorzaty i św. Barbary.
Podczas prac renowacyjnych przeprowadzonych w 2012 roku, wykonano badania dendrochronologiczne, dzięki którym udało się ustalić dokładny wiek drewna, z którego wykonano ołtarzowe rzeźby. Okazuje się, iż drzewa zostały ścięte zimą na przełomie 1491i 1492 roku, a porastały dorzecze Wisły na wysokości Torunia.
Poświęcony został w 2015 roku. W całości wykonany został z piaskowca. Mensa ołtarzowa, czyli płyta stanowiąca blat ołtarza, waży prawie 1200 kg. We wnętrzu ołtarza umieszczona została szkatuła z relikwiami św. Wojciecha (fragment kości ) i św. Maksymiliana Kolbego (włosy), a także dokument, mówiący o poświęceniu ołtarza. Relikwie zostały przekazane do koszalińskiej Katedry z Gniezna i Niepokalanowa. Na lewo od ołtarza ustawiona jest chrzcielnica, wykonana w tym samym stylu.
W czasie remontu świątyni w 2012 roku odsłonięto w prezbiterium fragment XIV – wiecznej posadzki. Została ona wyeksponowana i osłonięta pancerną szybą.
W kruchcie wieżowej uwagę przyciąga jeden z najcenniejszych zabytków świątyni. Wczesnogotycka chrzcielnica powstała najprawdopodobniej ok. 1300 roku. Wykonana została z delikatnego, porowatego wapienia muszlowego. Jest wytworem kamieniarzy gotlandzkich. Szesnastoboczna misa chrzcielnicy ozdobiona jest motywem arkad.
W kruchcie znajduje się również grobowiec śp. biskupa Czesława Domina. Po remoncie katedry w 2012 roku duży sarkofag został zastąpiony płytą nagrobną, wykonaną z tego samego kamienia co posadzka w świątyni. Wystaje on nieco sponad posadzki tak, by po nim nie stąpać. Tuż obok, na postumencie stoi popiersie biskupa. Projekt popiersia wykonał przyjaciel biskupa, Andrzej Borgieł. a odlew z brązu powstał w pracowni Marka Żebrowskiego. Wraz z przebudową sarkofagu przygotowane zostały trzy dodatkowe komory grobowe dla kolejnych biskupów diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej: w kruchcie i w kaplicy adoracji.
Na jednej ze ścian kruchty widnieje płyta nagrobna Petera von Kameke, ostatniego z rodu Kameke, urzędnika i powiernika księcia pomorskiego, Jana Fryderyka. Był on marszałkiem dworu i podkomorzym. Za życia, z kościoła w Łasinie uczynił pomnik rodowy, fundując ołtarz, ambonę, chrzcielnicę, stalle, emporę organową i wiszący świecznik. Gdy zmarł w 1613 roku, w świątyni umieszczono płytę nagrobną, poświęconą fundatorowi. W 1953 roku płyta ta odnalazła się w centrali złomu w Poznaniu. W jaki sposób się tam znalazła? Zapewne wywieziono ją tuż przed rozbiórką świątyni w 1955 r. Pięć lat później przewieziono ją do koszalińskiej Katedry.
Płyta ma wymiary 1,84x 1,37 m. Okala ją bordiura, ozdobiona późnogotyckim fryzem z maswerkiem, kwiatonami i sznurowym ornamentem. Dodatkowo w jej górnych narożnikach widnieją herby szlacheckie rodów von Kemeke i von Borck. W dolnych narożnikach widniały herby rodzin von Glasenapp i von Massow, te jednak się nie zachowały. Bordiura ograniczona jest z dwóch stron wypukłymi półwałkami. Na płycie widnieje postać, niczym rycerz. Jego głowa spoczywa na poduszce. Brodaty mężczyzna ma zamknięte oczy, wydatny nos i przygładzone do tyłu włosy. Odziany jest w pełną zbroję płytową z rękawicami. W pasie, na wąskim rzemieniu przewieszony ma sztylet, tzw. lewak. W prawej ręce trzyma buławę, a pod lewą dłonią, tuż przy nodze, widnieje miecz. U jego stóp widnieje renesansowy hełm, tzw. szturmak. Ciekawym elementem zbroi są naramienniki. Umieszczone są na nich emblematy – krzyż, będący symbolem Ziemi Świętej oraz połowa koła z mieczem – symbol męczeństwa świętej Katarzyny. To dowód, iż za życia Kemeke odbył pielgrzymki do Ziemi Świętej i do klasztoru św. Katarzyny na Synaju (każdy, kto dotarł na szczyt Synaju, gdzie pochowano ciało św. Katarzyny, miał możliwość umieszczenia tych symboli w swoim herbie).
Ferdinad Hauptner był absolwentem Berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 1831 r. przybył do Koszalina jako nauczyciel rysunku w koszalińskim gimnazjum. Zyskał on sławę w 1836 roku, za sprawą obrazu „Ojcowskie błogosławieństwo przed ślubem”. Obraz przedstawia młodą parę z Jamna przygotowującą się do ślubu. Scena ukazuje moment w którym matka panny młodej zdobi ją wyjątkowym naszyjnikiem. Dwadzieścia lat wcześniej klejnot ten został podarowany jednej z jemneńskich dziewcząt przez pruską księżniczkę Charlottę, córkę króla Prus – Fryderyka Wilhelma III. Podróżowała on przez Koszalin do Rosji, by zostać żoną przyszłego cara Rosji, Mikołaja I. Obraz zyskał uznanie na wystawie w Berlinie, po czym autor podarował go księżniczce. Natomiast ojciec Charlotty zamówił u Hauptnera kopię, za którą zapłacił olbrzymią, jak na tamte czasy, kwotę (200 talarów).
Kiedy w połowie XIX w. trwała przebudowa wnętrz świątyni, Hauptner otrzymał zlecenie wykonania obrazu, który następnie umieszczono w centralnej części neogotyckiego ołtarza, zaprojektowanego przez Augusta Stullera. Obraz wywołał pewne kontrowersje, gdyż artysta zażądał za swoje dzieło olbrzymiego honorarium. W ostateczności wypłacono mu 1257 talarów (obecnie ok. 160 tys. złotych). Oliwy do ognia dodał fakt, iż Hauptner malując anioła u stóp Chrystusa nadał mu twarz swej córki.
Obraz znajdował się w prezbiterium aż do końca II wojny światowej, po czym po wojnie zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. W jego miejscu pojawiła się kopia obrazu hiszpańskiego malarza Murillo, przedstawiająca Matkę Bożą, wykonana przez polskich malarzy – Stanisława Jarockiego i Jana Łoszyńskiego.
W 1973 roku neogotycki ołtarz zastąpiono kratownicą, na której umieszczono rzeźby pochodzące z XVI – wiecznego ołtarza, natomiast kopia Murillo trafiła na strych. Po 10 latach malowidło trafiło pod skrzydła konserwatora zabytków. Jakież było zaskoczenie kiedy konserwator, pan Stefan Wójcik odkrył pod wierzchnią warstwą obrazu dzieło Hauptmana. Obecnie, pięknie odrestaurowany obraz, wyeksponowany jest północnej nawie bocznej.
W nawie północnej, na lewo od prezbiterium, widnieje ołtarz Ostatniej Wieczerzy. Jest to poliptyk. Pierwotnie znajdował się on w kościele w Łęknie. Po pożarze ocalał jedynie centralny obraz, przedstawiający wieczernik, natomiast pozostałe części ołtarza zostały zrekonstruowane. W bocznych, otwartych skrzydłach widnieją sceny ukrzyżowania i zmartwychwstanie, na szczycie widnieje herb Księstwa Pomorskiego, a na predelli fragment tekstu Ewangelii wg św. Jana, tzw. mowy eucharystycznej, w której Chrystus mówi o tajemnicy Eucharystii. Na skrzydłach bocznych, zamkniętych widnieją sceny zwiastowania oraz Adam i Ewa w sytuacji doświadczenia grzechu.
Autorem wystroju kaplicy jest, pochodzący z Krakowa, prof. Wincenty Kućma. Monstrancja ma kształt języków ognia. Ma ona przywodzić biblijną scenę z krzewem gorejącym, w którym Bóg objawił się Mojżeszowi.
Obecnie w koszalińskiej katedrze zawieszone są cztery dzwony, pochodzące z lat 70 – tych i 80 – tych. Są to: Maria (2,6 t.), Wojciech i Maksymilian (1,2 t.), Jan Paweł VI – JP II (ok. 650 kg) i ostatni Ignacy (od Ignacego Jeża – 560 kg).
Z przedwojennych dzwonów przetrwał jeden i teraz dzwoni w dalekim Oldenburgu. Pozostałe zostały przetopione na armaty.
Co ciekawe, te przedwojenne dzwony nie miały własnych nazw ( nazewnictwo dzwonów nie było popularne w kościołach ewangelickich).