Każdy turysta przebywający w Świnoujściu, choć raz usłyszał legendę o Stawie Młyny, charakterystycznym wiatraku, stojącym na skraju zachodniego falochronu. Jej nieoficjalna wersja brzmi, iż wiatrak zacznie się obracać w momencie, kiedy choć jedna kuracjuszka wyjedzie ze Świnoujścia, nie zdradzając w sanatorium swojego męża 🙂
Ten charakterystyczny symbol miasta, wraz ze Stawą Galeriową, wytycza oś toru podejściowego do świnoujskiego portu. Dumnie wita marynarzy i turystów, po długiej, morskiej podróży. Albert Severin, berliński architekt (odpowiedzialny za projekt świnoujskiej latarni morskiej czy budynku kapitanatu portu) zapewne nie zdawał sobie sprawy z faktu, iż to właśnie zaprojektowany przez niego wiatrak, stanie się najbardziej rozpoznawalnym symbolem Świnoujścia.
Wzniesiony został w 1874 roku, w trakcie przebudowy wejścia do portu. Na kamiennym cokole o wysokości ok. 1 metra, umiejscowiona została murowana, cylindryczna budowla, przykryta niewielkim, stożkowym dachem. Ma 10,5 m wysokości, a na jej szczycie znajduje się pulsujące, białe światło widoczne na odległość 17,5 mil morskich.
Stawa Młyny posłużyła jako tło do filmu „Latarnik” , kręconego w 1976 roku na podstawie noweli Sienkiewicza.
Stawa Młyny jest niekwestionowanym symbolem miasta Świnoujście, wraz z zachodnim falochronem o długości ok. 900 m stanowi namiastkę molo, którego od zakończenia drugiej wojny światowej nie odbudowano. Ci turyści, którzy nie mogą pozwolić sobie na leniwe i długie spacery świnoujską plażą, najszybciej dotrą do Stawy Młyny z parkingu, znajdującego się na wschodnim końcu ul. Uzdrowiskowej.
Stojąc na kamiennym falochronie i obserwując olbrzymie statki wpływające i wypływające z portu, warto wspomnieć miejscowe kobiety, które całymi dniami wpatrywały się w morze, wyglądając z tęsknotą za swym ukochanym.
Jedną z nich była Alicja, która, zamiast cieszyć się z powrotu swego męża do domu, przesiadywała nad brzegiem morza i płakała. Dalekie podróże, trud pracy na morzu, odcisnęły piętno na niegdyś młodym i silnym mężczyźnie. Pewnego dnia kobieta usłyszała tajemniczy głos, który nakazał jej, by udała się do starego młynarza, zamieszkującego stojący nieopodal młyn. Mężczyzna poprosił Alicję, by przyprowadziła swojego ukochanego. Tak też uczyniła. Stary młynarz zalecił mężczyźnie spacery brzegiem morza, kąpiele i okłady z tajemniczego błota, po czym zabrał go ze sobą do wiatraka. Po kilku dniach, mężczyzna opuścił wiatrak odmłodzony i pełen sił witalnych.
Wieść o uzdrawiających mocach starego młynarza rozeszła się bardzo szybko. Do Świnoujścia zaczęli przybywać kolejni marynarze, z nadzieją na odzyskanie zdrowia.
Niestety pewnego dnia stary młynarz umarł, a tajemnicę wiecznej młodości zabrał ze sobą do grobu. To jednak nie zniechęciło marynarzy, i oczywiście w przyszłości kuracjuszy, którzy do dziś odwiedzają uzdrowisko Świnoujście w nadziei na poprawę zdrowia.